Ale do rzeczy, czyli sklejka początkowo-końcowa lub alfo-omegowa, jak ktoś woli.

Humory mimo nieustannej siompawicy dopisywały, co w zasadzie jest trochę dziwne.


Tym dziwniejsze, jeśli przyjrzeć się materii, z którą się użeramy.
Może objaśnię - jest wredna momentami.

No wiecie - porowate dechy, sęki i wypalone zawodowo do cna skrobaki.
Się tak człowiek użala i użala, zimny deszczyk przemacza człowieka, wiatr chłodny przeziębia, aż tu nagle JEBUT! - wychodzi zza chmury słonko, podkreśla zgrabnie kontrasty i robi się ładnie, żeby nie powiedzieć pięknie.

No. A bad news jest taki, że znów teraz będzie dwa albo i trzy tygodnie przerwy, bo tak się układa. Trudno - później się nadgoni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz